Moje wrażenia z eksploatacji oraz kilka napraw.
karloss - 30-07-2009 15:02
Moje wrażenia z eksploatacji oraz kilka napraw.
Witam po raz pierwszy Forumowiczów!
Od niespełna 3 miesięcy jestem posiadaczem Mondeo Kombi 1,8 benzyna z 2003r. (FL) i chciałbym podzielić się kilkoma uwagami na jego temat (może komuś się przydadzą przed zakupem lub w trakcie eksploatacji).
Mój egzemplarz w trakcie kupna miał 118 tys. przebiegu oraz udokumentowane przeglądy serwisowe w Polsce.
Muszę zaznaczyć, że większość informacji dotyczących typowych usterek udało mi się rozwiązać dzięki temu Forum – za co jestem wdzięczny jego użytkownikom.
Poniżej przedstawię listę dotychczasowych usterek, które udało mi się wyeliminować:
1) Problemy ze skrzynią biegów np. podczas porannego uruchamiania. Szczególnie trudno wrzucić 1 i wsteczny. Czasem podczas ruszania np. w korku gaśnie – trudno wyczuć pedał sprzęgła. Podpompowanie pedałem sprzęgła nie pomaga. Pedał dość miękki w całym zakresie pracy. Charakterystyczne lekkie pulsowanie na pedale sprzęgła. Sprzęgło sprawne, przeprowadzony test: przy 50-60km/h na 5 biegu wciskam pedał gazu do oporu – obrotomierz powoli wskazuje wzrost obrotów. Żadnych niepokojących odgłosów ze skrzyni.
Rozwiązanie:
Wymiana płynu hamulcowego (na wstępie odciągnięty strzykawką ze zbiorniczka stary i dolany świeży). Wielokrotne odpowietrzenie wysprzęglika + całego układu hamulcowego przyniosło efekty. Poszło kilka bąbli powietrza + zanieczyszczenia (zawiesina). Pedał sprzęgła wyraźnie twardszy, biegi wchodzą jak w masełko, silnik nie gaśnie przy ruszaniu. Koszt płynu 25zł.
2) Stuki w przednim lewym zawieszeniu. Objawy zauważalne podczas wolnej jazdy, przy nierównościach poprzecznych, gdy buja całą budą. Przy skręcie kół coś puka, przy kole.
Rozwiązanie:
Wymiana przedniego łącznika stabilizatora na Lemforder (plastik 76zł) – cicho jak ręka odjął. Przy okazji polecam sprawdzić gumę na stabilizatorze, koszt nowej oryginalnej 26zł.
Mały problem podczas wymiany z zardzewiałymi nakrętkami – na to trzeba uwazać, ale da się zrobić.
3) Połamana dolna osłona chłodnicy. Wymiana na używaną – oryginalną, koszt 80zł. Przed założeniem nowej polecam podmalować zwłaszcza wsporniki od chłodnicy – lubią rdzewieć.
UWAGA na osłony sprzedawane na allegro. Większość sprzedaje dolne osłony chłodnicy (mowa o tych wąskich) zaznaczając w opisie, że pasują do wszystkich Mondeo mk3 od 2001r. Jest to nieprawda, osłona do Mondeo mk3 po FL jest trochę inna – większa.
Nie montowałem dużej osłony pod silnik (oryginalnie takowej brak). Uważam to za zbędne, mimo wielu odmiennych opinii.
4) Wymiana filtra kabinowego węglowego.
Troszkę utrudnione zadanie, ze względu na zdjęcie plastikowej osłony podszybia. Radzę uważać ze względu chociażby na szybę. Tak przynajmniej, niektórzy ostrzegali. Ponadto warto zwrócić uwagę na uszczelnienie między karoserią, a plastikiem, w którym osadzony jest filtr. Na Forum pisano o mokrych dywanikach w kabinie od strony pasażera. Polecam również oględziny plastikowej rynienki odprowadzającej wodę z podszybia – charakterystyczne 3 otworki. U mnie całość była urwana podczas poprzedniego montażu – trzeba skleić i uszczelnić.
Odgrzybienie środkiem Motorcraft + filtr węglowy zamiennik – koszt ok. 120zł.
4) Wymiana oleju – 5L Formula F, koszt 84zł + filtr 20zł. Pół godziny roboty.
5) Podczas kręcenia kierownicą w trakcie postoju, odczuwalne stuki na kolumnie kierownicy, dochodzą z dolnej , przedniej części pojazdu.
Rozwiązanie:
Smarowanie tzw. płetwy kolumny kierownicy. Trzeba wcisnąć się pod konsolę kierowcy i naoliwić rurkę/pręt o przekroju trójkąta. Przed tą operacją polecam przestawić kierownicę maksymalnie do góry oraz do siebie. Po smarowaniu kilkakrotnie wsuwać/wysuwać przy zdjętej blokadzie ustawienia kolumny.
6) Podmalowanie drobnych odprysków. Polecam kupno w mieszalni lakierów małej buteleczki z dobranym odpowiednio kolorem lakieru. Koszt 20zł za 100ml. Przy niewielkich odpryskach, od kamieni itp. bardzo dobrze to się sprawdza. Nie polecam kupna lakieru motorcrafta – szybko wysycha. Również podmalowałem tym lakierem obtarty próg od strony kierowcy – bdb efekt.
7) Sporadyczne trudności z odpaleniem (raz na 20 razy), zwłaszcza na gorącym silniku. Prawdopodobnie problem z zaworem ERG, a dokładniej ze spalinami. Moje rozwiązanie (za radą forumowiczów) wciśniecie do oporu pedału gazu po nie udanej próbie uruchomienia silnika.
Eksploatacja:
Trasa Warszawa – Gdynia i z powrotem.
Przy prędkości głównie 100-130km/h, 4 osoby, pełny bagażnik, średnie spalanie na odcinku ponad 400km > 6,8l/100km (bez włączonej klimy). Tankowanie między pomiarami dosłownie pod korek. Średnia z całej trasy (do Gdyni, jazda po mieście - klima, powrót do Warszawy z prędkością na kilkunastu odcinkach 160-180km/h) średnio wyszło 8,3l/100km, więc zupełnie przyzwoicie.
Po mieście 10l/100km i bydle się tego trzyma:P
Oleju nie bierze, w mieście mułowaty, to oczywiste, ale na trasie całkiem przyjemnie się jedzie i nieźle przyspiesza, jak na taką konfigurację.
Pozostaje mi jeszcze zakleić tzw. kły przy teleskopach maski, bo lekko mi z jednej strony pukają.
Ogólnie polecam:diabel2:
pozdrawiam
1olek - 30-07-2009 21:14
Odnosnie punktu 7, wcisiecie gazu pomaga, ale u mnie ostatnio 2 razy nie pomoglo a to oznacza ze klapki w kolektorze dolotowym dozywaja swoich dni, a nowy kolektor to koszt ok 1000 zl :( Temat odnosnie klapek w kolektorze wraz ze zdjeciami: http://www.robertjenkins.co.uk/mondeo/index.php
karloss - 31-07-2009 09:13
Temat związany ze słynnymi klapkami jest mi też dobrze znany.
Zazwyczaj towarzyszy temu charakterystyczne klekotanie, podobno jak w dieslu. Na szczęście u siebie takiego objawu nie obserwuję.
Na forum znalazłem jedną wypowiedź osoby, która posiadała Mondeo mk3 po FL i niby problem z klapkami w kolektorze. Pozostałe wypowiedzi o uszkodzonych klapkach dotyczyły użytkowników mondeo przed FL. Po za tym w artykule jest informacja, że jeszcze w 2002r. ford rzekomo poprawił jakość mocowania tych klapek:)
Kotot - 18-08-2009 14:56
Postanowiłem odsmażyć temat, bo po co dublować, skoro i ja chciałbym opisać moje wrażenia z eksploatacji Mondka + naprawy. Zwłaszcza, że mam ten sam rocznik i silnik co karloss, tyle że mój to HB.
Samochód nabyłem w styczniu tego roku - krajowy, od 1-szego właściciela, wszystko robione w ASO (są nawet faktury na wymianę żarówek :D). Do października zeszłego roku na rozszerzonej gwarancji blacharskiej - i do tej pory nigdzie go "rudy" nie podgryza. Kupiony z przebiegiem 120k i mam pewność, że nie był kręcony. Do tej pory zrobione:
- amorki z przodu
- silnik krokowy (pedał gazu robił się diablo twardy i na jałowym/wciśniętym sprzęgle obroty wariowały do 5000)
- pasek wieloklinowy + napinacz i rolki (nieoczekiwane "bum" spod maski w trakcie weekendowego wypadu :()
- wczoraj obwieścił światu swoje niezadowolenie pokazując kontrolkę "check engine" tudzież serwisową. Poza tym zachowuje się normalnie, komputer nie ogranicza prędkości do 60km/h ani obrotów i dzisiaj z Mondeuszem wybieramy się na Instalatorów celem podpięcia go pod komputer. Ciekawe co wyjdzie :evil:
Wątpię by pokazywał w ten sposób, że pora na przegląd po 15kkm, ale ja się nie znam, to mój pierwszy Ford...
Poza tym występują symptomy, które mnie denerwują:
- delikatne masowanie stopy przez pedał sprzęgła (podobnie jak u karloss'a, tyle, że mój nie gaśnie, ale ma delikatne przymuły), choć dobrze bierze. Czasem przy odpuszczaniu pojedyncze stuknięcie gdzieś w ostatniej 1/4 wysokości pedału
- na zimnym chrobotanie spod maski, po wciśnięciu sprzęgła znika
- przy około 2000 obr. na biegu (obojętnie którym) klekotanie, nie wiem czy to panewki, brzmi jak bym jechał dieslakiem, więc rozważam osławione klapki w kolektorze. W sumie by się zgadzało bo kultura pracy przez te pół roku trochę poleciała na twarz, zrobiło się głośniej, samochód miewa delikatne drgania, ale nie faluje obrotami
- zacinający się ręczny w prawym zacisku, zacisk najpewniej będzie wymieniony
Tyle na teraz, czekam na oględziny i komputer dziś po południu, potem się pewnie okaże, ze jeszcze przez pół roku w nim będę dłubał... Przypuszczam, że niebawem do wymiany poleci całe sprzęgło z wysprzęglikiem i parę innych drobiazgów, może i kolektor. Ogólnie samochód mi się bardzo podoba, mam nadzieję niebawem przezwyciężyć nękające go drobnostki i znów czerpać radość z jazdy. W każdym razie sporo z nim zabawy jak na przejechanie niespełna 6 tysięcy, ale w końcu urok kupowania używanych :D
Jeżeli ktoś z Was miał podobne objawy i wie co się dzieje z moim Mondkiem to dajcie znać. Pomimo przeszukiwania forum pasjami, część z przypadłości pozostaje dla mnie wciąż zagadką, a chciałbym, żeby samochód szybko przestał mi się kojarzyć z comiesięcznym warsztatem...
/edit: błąd EGR skasowany, klekot to faktycznie sprawka klapek, ale jeszcze nie trzeba wymieniać. Póki co Mondek dostał pół baku 98 z BP i dodatek do paliwa zakupiony w serwisie, jak błąd wyskoczy ponownie to wtedy pomyślimy. A póki co we wtorek rozszerzony przegląd, mam nadzieję, że nie wylezie nic więcej :)