Szukam porady mkI
tombagon - 28-02-2005 15:52
Szukam porady mkI
Witam.
Jestem posiadaczem mondka 1.8 td kombi z 94 r. Po jego zakupie wymieniłem wszystkie filtry, cały rozrząd, wszystkie paski i płyny. Sprawdzałem ciśnienie no i : 30 30 28 28. Mechanior powiedział, ze ciśnienie na tych dwóch cylindrach jest trochę za niskie, ale jest jeszcze całkiem spoko. Autko zapewne było trochę walone, bo tylna klapa jest spasowana tak sobie, ale zamyka się dobrze. Z geometrią też nie było najlepiej (zapewne po tym uderzeniu), ale po wymianie jednej zgiętej belki z tyłu mechanicy doprowadzili zbieżnośc do ładu - jest tylko delikatne lizanie opony z tyłu od wewnątrz, ale naprawdę minimalne więc tym się nie przejmuję. Zacząłem więc nim jeździć (w lecie) i tak jakoś czuję, że trochę silniczek jest za wołowaty (a mam porównanie bo jeździłem przez 4 lata ojca mondkiem, identycznym jak mam teraz). Turbinka niby działa, czuć jak się załącza, ale też jakby słabsza. A i jak przyśpieszam to i hałasu więcej niz samej prędkości, oczywiście ów hałas nie jest aż tak głośny. Jeśli chodzi o pracę silnika to w ojca modelu chodzi jak zegarek, aż miło słuchać, a u mnie jakoś strasznie klekoce, oczywiscie jak jest ciepły to mniej, ale i tak nie słucha się go tak przyjemnie jak ojca. Jeżdziłem jeżdziłem, no i przyszła zima. Akumulator mocny więc z kręceniem nie ma problemu (czasami oczywiscie trzeba troche pokręcić jak bardzo zimno), ale ..... dymi, głównie przy odpalaniu. Dymienie nie byłoby aż tak uciążliwe gdyby sadza osiadała tylko na zderzaku i tylniej klapie, ale wkrada mi się również do wewnątrz samochodu (osad na szybach wewnątrz) zapewne przez słabo spasowaną tylną klapę. Trochę jest to uciążliwe bo szyby są wiecznie zabrudzone i zaparowują. Z chęcią pozbycia się problemu dymienia ( a co za tym idzie większego spalania) wybrałem się do fachowca od diesla. On od razu usłyszał, że praca silnika nie za ładna. Sprawdził ciśnienie i : 20 20 18 18. HM... jak to jest z tym ciśnieniem?? Chyba Ci dwaj mechanicy posługiwali się różnymi jednostkami, czy ktoś potrafi to wytłumaczyć?? I oto co jeszcze powiedział mechanik: wtryski w porządku, przepływomierz w porządku, świeczki grzeją pięknie, cału układ paliwowy jest OK a duze spalanie i dymienie to wina słabego ciśnienia. Mówił: nie wymieniać ani pierścieni ani niczego innego z serca silnika, tylko naprawa zaworów. Koszt mniej więcej 600 - 800 PLN. Mówił dalej: jest problem z zaworami, ale proszę się nie bać że mam Pan silnik do wymiany, bo wszystko jest OK. Nie osiągnie Pan juz na tym silniku minimalnego spalania a kopcenie w zimie musi być. Radził dalej: ale ja na Pana miejscu bym tego narazie nie robił (chyba, ze samochód przestałby jeżdzić), bo wyda Pan wyzej wymienioną sume na naprawę i wcale nie ma gwarancji, że poprawi się znacznie. Proszę jeżdzić i sie nie przejmować. Mnie jednak korci, aby rozwiązać ten problem, bo nie chę sie pozbywac mojego autka bo bardzo mi sie podoba i jest pakowne, a ja takie potrzebuję. Ale ten osad wewnątrz samochodu jest czasem nie do zniesienia, a i silniczek troszkę rzwawszy by się przydał.
I teraz oczekuję na porady od WAS Drodzy forumowicze: Czy ta naprawa wg Was zaradzi moim problemom? czy silnik będzie chodziL i pracował lepiej? Czy spalanie powinno spaść? czy wtedy już będzie wszystko OK? i czy w ogóle warto zainwestować w tą naprawę i cieszyć się jeżdżeniem czy szukac nabywcy? Auto naprawde jest w dobrym stanie, blachy super, utrzymany też extra, no wszystko cacy - tylko drobny problem z silniczkiem. Więc co radzicie Drodzy Koledzy?? Z góry dzięki za wszystkie podpowiedzi. Pozdrawiam wszystkich.
misiek - 28-02-2005 18:42
Za 2 razem, trafilem na porzadnego mechanika. ZObacz, gosc nie chcial cie naciagnac, nawet odradzil ci robote za 600zl, nie mowiac o wiekszych kosztach.
Cytat:
Czy ta naprawa wg Was zaradzi moim problemom? czy silnik będzie chodziL i pracował lepiej? Czy spalanie powinno spaść? czy wtedy już będzie wszystko OK? i czy w ogóle warto zainwestować w tą naprawę i cieszyć się jeżdżeniem Tego to chyba najstarsi gorale nie wiedza, i nitk z nas z czystym sumieniem nie powie ci tak rob. Bo tak naprawde to dopiero sie okaze. Cisnienie masz faktycznie kiepskie. Jak juz brac sie za robote to zrobic to porzadnie, bo najpierw wydasz 600zl, a potem i tak nastepne tysiace (wiem z wlasnego doswiadczenia). Jak robic to raz a porzadnie.
Raczej zamiast robic silnik szukalbym innego. Pelny remont diesla to lekkim rzutem 4000zl.
Cisnienie o jakim piszesz za 2 razem jest baardzo niskie. Jesli poprzednio nie pomylili sie przy pomiarze to szybko sie pogorszylo. Moze podjec do tych gosci i zmierz u nich 2 raz (nie przyznajac sie do wizyty u 2 mechanika)
Z opini starcyh dieslowcow wiem, ze jak juz cisnienie spadnie ponizej 30 to tylko czekac na robote silnika.
Cytat:
czy szukac nabywcy? Auto naprawde jest w dobrym stanie, blachy super, utrzymany też extra, no wszystko cacy - tylko drobny problem z silniczkiem A sprzedasz auto jako w pelni sprawne, czy powiesz o defekcie. Jak chcesz zataic to okazesz sie naciagaczem ... Jak powiesz stracisz.
Czy autko tak super, sam pisales o problemach o tym ze mogl byc walony. Jak ci sie spaliny pod klapa dostaja to nie jest dobrze.
WIec moze zamiast szukac silnika, poszukaj calego auta. Moze i wyposazenie trafi sie lepsze. Moze okazac sie ze koszty wymiany auta beda nizsze niz koszty roboty z silnikeim.
Zycze powodzenia w dzialaniach i dobrych decyzji.
tombagon - 28-02-2005 19:21
No rzeczywiście, ten drugi mechanik to był wporządku gość, żaden tam naciągacz. Jeśli chodzi o te ciśnienie to one napewno tak mocno nie spadło. Ja podejrzewam, ze oni posługiwali się różnymi jednostkami w podawaniu wartości ciśnienia. Ten pierwszy, który podał: 30 30 28 28 mówił że nowy ma 32, a te drugi co podał: 20 20 18 18 mówił, że nowy ma 24. I obaj ocenili, że nie jest tak źle jeszcze z tym silnikiem i że jeszcze w tym stanie się długo pojeździ. A pozbywać się tego auta szkoda, bo trochę już w niego kasy włożyłem, i naprawdę dobre auto (oprócz kilku defektów wymienionych dwa posty wyzej). A już mam poimysł jak uszczelnić klapę, myślę, że spalinki nie będą miały mijsca żeby dostać się do środka. Czekam tylko na lepsza pogodę i spróbuję cos z tym zrobić.
PS. Dzięki Misiek za radę, pozdro
rogue - 28-02-2005 23:02
Wydaje mi sie, ze uszczelnienie tylniej klapy powinno polegac jedynie na regulacji zamka, zeby poprawic docisk. Nie wyobrazam sobie, zeby byly takie szczeliny przez ktore dostawalyby sie spaliny. Przede wszystkim byloby slychac z tylu niedomknieta klape. Niemniej nie bedziemy sie doktoryzowac bo skoro twoje odczucia ida w kierunku nieszczelnosci to sprobuj posmarowac uszczelke np plynem do naczyn typu Ludwik domknij i otworz klape. Zobaczysz czy pozostaly gdzies "grubsze slady plynu. Czy slady spalin sa na wszystkich szybach czy tylko na tylnich. Pytam bo moze dostaja sie z komory silnika poprzez uklad wentylacji? Moze uklad wydechowy jest nieszczelny w tamtej okolicy?
pzdr
zrob cos z tym szybko BO JESTES ZAGROZONY ZATRUCIEM!
tombagon - 28-02-2005 23:47
W sumie to ten osad pojawia mi sie na wszystkich szybach, a nie tylko na tylnich. A jeśli spaliny dostają się z silnika to gdzie mam szukać tych nieszczelności i jak ewentualnie je usunąć?
rogue - 02-03-2005 09:50
rogue napisał/a:
Zacznijmy od rzeczy najprostrzych >>> sprawdz czy wogole masz filtr kabinowy. Nawet jak jest to moze byc dziurawy. Tylo tamtedy moga sie dostawac spaliny z komory silnika, choc wydaje sie to maloprawdopodobne. Byc moze sa jeszcze nieszczelnosci w przegrodzie oddzielajacej silnik od kabiny. Nalezy ja sprawdzic w okolicy kolumny kierownicy i pedalow.
pzdr
AT napisal
rogue - a czy ta odpowiedź nie miała być w tym temacie: [/b][b]ozcywiscie, ze tutaj :oops:
Wojtekk - 02-03-2005 12:43
Witam.
Co do ciśnienia to jak by było poniżej 28 to już prawdopodobnie byś nie zapalil (znajomy tak miał, wymienił silnik i jest teraz OK a przedtem w lecie to była masakra. Pilowal go pół dnia żeby zapalił)
Co do spalania to jest tak źle?
Ile średnio spala (jaki styl jazy i obciążenie)?
tombagon - 02-03-2005 13:30
myślę, że z tym ciśnieniem to nie jest najgorzej, nie mam aż tak dużych problemów z uruchamianiem silnika w zimie, tylko, ze zaraz po uruchomieniu dosyć mocno dymini, ale od razu dodaje mu gazu i jest OK (chwilę musi potrwac zanim się nagrzeje i będzie nadawał do jazdy). Jeśli chodzi o spalanie to jest strasznie różnie - ja z regułu podjadę 2km i stawiam na dłużej, aż znowu bardzo zimny. Jak jeżdżę na rozgrzanym to pali o wiele mniej, a na trasie to wogóle nawet w zimie to około 7L. Z tym spalaniem nie ma tragedii. Natomiast uciążliwe jest to, że te spalini dostają mi się do środka w niewielkiej ilości i brudzą auto - muszę coś z tym zrobić.
PS. Dzięki rocue za pomoc, pozdro
Wojtekk - 02-03-2005 13:37
Cytat:
Nie osiągnie Pan juz na tym silniku minimalnego spalania a kopcenie w zimie musi być. Spalanie masz w normie a jak jest ciepły i nie kopci to tylko rób coś z tą nieszczelnością i w drogę.
Pozdrawiam i owocnej pracy.
tombagon - 02-03-2005 14:24
dzięki wojtekk za włączenie się do dyskusji, pozdrawiam również