ďťż

mkII prawie przestało hamować tylne lewe koło

Zobacz wypowiedzi

mkII prawie przestało hamować tylne lewe koło





krzysieksa - 30-11-2007 15:27
mkII prawie przestało hamować tylne lewe koło
  Jak w temacie.

Wczoraj jeszcze przy hamowaniu na śniegu wszystkie 4 koła blokowały się tzn ABS odpuszczał i wszystko oki.
Dziś przestało brać tylne lewe koło!! :fcp24

Na śniegu 3 koła pozostawiają krótkie paski a tylne lewe nie, nawet nie widać żeby "próbowało" się zblokować :/ Co najgorsze to nawet jak ręczny zaciągnę na maxa, że wydawało by sie, że linka zaraz pęknie to i tak lewego koła nie zablokuje. Sprawdzałem na śniegu, zaciągnąłem ręczny, jedynka i do przodu i tylne lewe kręci sie bez oporów. Koła blokowały się zazwyczaj już na 5 ząbku ale nawet jak szarpnę energicznie to lewego nie zablokuje :/

Co to może być za przyczyna?? Hamulce w normie, tzn pedał nie jest twardy i nie opada. Wyczuwa się tylko przy hamowaniu na śliski przy jeździe na wprost, że tył zaczyna tańczyć :/

Cylinderek?? (hamulce z tyłu bębnowe) czy może szczęki się skńczyły na amen? Nie mam pojęcia co może odpowiadać ze ten stan rzeczy :(

HELP :(
:zly:




Pinki - 30-11-2007 15:40
krzysieksa, rozbierz bęben i popatrz czy sucho moze faktycznei cylinderek moze szczenki albo samo regulacja, któraś sprężynka w bębnie się mogła zawiesić, albo się przwód hamulcowy niewiem czy w mondim z absem tka jest jak u mnie ale taki zaraz na d bębnem wężyk wychodzi gumowy z jednej strony wkręcany a z drugiej nakręcany i on czasem się przygina/zapycha tak było u mnie co dawoało odczyt ok 45% różnicy w sile hamowania pomiedzy tylnym lewym a prawym



llechu - 30-11-2007 16:07
krzysieksa, wysyp pył z bębna na początek. Jest to banalne. Odkręcasz koło i jeśli nie ma takich blaszek zabezpieczających to po prostu zdejmujesz bęben (chyba, że są duże ranty, to trzeba trochę wtedy opukać, żeby szczęki odpuściły). Jak już będziesz miał rozebrane to się posiłuj z cylinderkami no i zobacz czy się wyciek nie zrobił.



krzysieksa - 30-11-2007 16:28
Cytat:
krzysieksa, wysyp pył z bębna na początek. Jest to banalne. Odkręcasz koło i jeśli nie ma takich blaszek zabezpieczających to po prostu zdejmujesz bęben (chyba, że są duże ranty, to trzeba trochę wtedy opukać, żeby szczęki odpuściły). Jak już będziesz miał rozebrane to się posiłuj z cylinderkami no i zobacz czy się wyciek nie zrobił. llechu bębny mam mocowane na te blaszki więc teoretycznie zdjac je to dosłownie minuta ale mam spore progi w bębnach (oryginalne ponad 200tys km) i ciężko bardzo zdjąć. Jednego bębna wiosną sam zdjałem (okladziny już cienkie były) a z drugim się namęczyłem i nie dałem rady :/ (stukanie młotkiem. wciskanie przez szczeline okladzin i nie dałem rady)

Po głębszych przemyśleniach wydaje mi się, że jednak skończyły się okładziny.
Okladziny wymieniane były 3 lata temu a od tego czasu jakieś 65tys km.
Od jakiegoś mieśiąca przy mocniejszym hamowaniu było słychać delikatne nierównomierne popiskiwanie dochodzące z tyłu. Nierównomierne w tym sensie, jakby bęben był jakowaty i okladzina tylko w pewnym miejscu ocierała.
Może ma ktoś patent jak domowym sposobem ściągnąć bębny ze sporym progiem??

W sumie wymiana okladzin jest prosta ale zdjać bęben to już inna historia :(




llechu - 30-11-2007 17:14
U mnie ostatnio mechanik się tak z tym namęczył, że wziął na koniec bębny i szlifierką zeszlifował te ranty. Teraz jak zdejmę koło to bęben mogę jedną ręką zdejmować. A metodę zdejmowania miał dosyć banalną - duży młotek, uderzanie po obwodzie bębna i od czasu do czasu doginanie szczęk. Z tym, że jak samoregulator ci się zapiekł czy przyrdzewiał to może być słabo z tym ściskaniem szczęk.

[ Dodano: 30-11-2007, 17:16 ]
PS. 60tys. km na szczęki to nie jest dużo. Moje fabryczne przejechały jakieś 150. Teraz drugie męczę.



Pinki - 30-11-2007 17:32
Cytat:
wziął na koniec bębny i szlifierką zeszlifował te ranty. Teraz jak zdejmę koło to bęben mogę jedną ręką zdejmować U mnie tez była szlifierka i teraz zdiąć to to dzicinna igraszka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bless.xlx.pl
  •